Svalbard

Archipelag Svalbard – prawie 1000 km na północ od Nordkapp – północnego przylądka kontynentalnej Europy i niewiele ponad 1000 km na południe od bieguna północnego. Mimo niełatwych doświadczeń z człowiekiem (niechlubne czasy wielorybnictwa, czy kopalni węgla) – na szczęście wciąż pozostaje dziki.

Svalbard – kraina błękitnych lodowców i białych niedźwiedzi.


Praktycznie brak dróg (zaledwie ok. 40 km na powierzchni ponad 60 tys. km2) uniemożliwia penetrację większości miejsc od strony lądu, chyba, że skuterem lub na nartach w okresie zimowym. Latem najlepszym sposobem dostania się m.in. pod czoła lodowców jest podróż jachtem, który może podpłynąć całkiem blisko brzegu. Na koniec zostaje desant na ląd tzw. zodiakiem i można ruszyć na trekking.

Podziwiając od strony wody surowy krajobraz Arktyki łatwo zagubić poczucie skali. Dopiero kiedy w tych bezkresnych pejzażach dojrzymy malutką sylwetkę renifera, morsa, czy jakże wyczekiwanego niedźwiedzia polarnego – możemy zdać sobie sprawę z jakim ogromem mamy do czynienia.

Svalbard znaczy Arktyka

Arktyka w czystej postaci. Dziewicza, surowa, niedostępna. Pełna spokoju, niewzruszona, a zarazem jakże krucha. Pływanie pośród bezkresnych krajobrazów wycisza, uczy medytacji. I uczy uważności. Uczy też pokory wobec sił przyrody i zmienności pogody. Kiedy pływasz z doświadczoną załogą (my pływaliśmy z załogą Navigare – jachtem Southern Star) możesz zaufać, że będą wiedzieć, kiedy trzeba przybić do zatoki, by schronić się przed wiatrem, gdzie rzucić kotwicę, jak blisko podpłynąć by nie siąść na mieliźnie. Takie wspólne żeglowanie uczy czytania znaków – innych niż dobre światło czy ciekawy fotograficznie motyw. Bezcenne.

Ale Arktyka to też zupełnie odmienny rytm pór roku, odmienny rytm dnia i nocy. Tu jest bardziej zero-jedynkowo. Zima lub lato, cała dobę noc lub cała dobę dzień. Zima trwa długo, często do początków lipca, lato wpada na chwilę, na niecałe dwa miesiące, by pod koniec sierpnia oddać pałeczkę pierwszym opadom śniegu. Oczywiście bywa, że przychodzi wcześniej i później odchodzi, zwłaszcza w dobie ocieplenia klimatu. Polarna noc (bez słońca przez 24 godziny na dobę) trwa tutaj aż 4 miesiące: od końca października do połowy lutego, a dzień polarny (kiedy słońce nie chowa się za horyzont) także 4 miesiące – zaczyna się pod koniec kwietnia, kończy pod koniec sierpnia.

Spitsbergen – największa wyspa archipelagu Svalbard

Spitsbergen – największa wyspa archipelagu Svalbard, jak też i całej Norwegii. Ma też najwięcej lodowców i najwięcej niedźwiedzi polarnych. Ludzi tu niewielu. Na przestrzeni 39 tys. km2 żyje zaledwie około 2,5 tysiąca mieszkańców. Większość w stolicy Svalbardu – Longyearbyen i dwóch post-radzieckich miejscowościach, raczej bardziej przypominających miasta-duchy (i to takie, które straszą), niż tętniące życiem osady. Jest również Ny-Alesund – „najwyżej na północ na świecie funkcjonująca jednostka osadnicza” (wg Wikipedii), z najwyżej na północ położoną pocztą i drewnianymi domkami zamieszkałymi przez naukowców z całego świata, oraz kilka badawczych stacji terenowych – letnich i całorocznych, jak chociażby nasza polska stacja polarna w Hornsundzie. Ale przede wszystkim Spitsbergen to góry i lodowce. Taki bezkres krajobrazów dla jednych będzie piękny i kojący, dla innych nudny i zbyt surowy. Rzeczywiście lasów tu nie spotkamy. Krzewów także. A nawet jeśli, to arktyczne odmiany płożące się po miękkiej tundrowej zieleni. Tu rządzą lód i skały, zza których znienacka potrafi wyłonić się sylwetka.. „białego misia”.

Arktyka umiera na naszych oczach

Zmiany klimatu poniekąd mniej lub bardziej dotykają i będą dotykać cały świat. Ale właśnie patrząc na arktyczne krajobrazy – kurczące się lodowce, które na naszych oczach „cieliły się” w zastraszającym tempie, znikające paki lodu, topniejące growlery i góry lodowe, poczuliśmy jak zabójcze jest ocieplenie klimatu. Fotografując piękno Arktyki, zatrzymywaliśmy w kadrze coś, co może jeszcze za naszego życia już istnieć nie będzie. Smutny, ale ważny wymiar takiej wyprawy. Podziwiając dziewicze piękno Arktyki radość miesza się ze smutkiem, z obawą o przyszłość – lodowców, a także dzikich zwierząt, których los na stałe został złączony z lodem.

inne strony

Wigierski Park Narodowy

Lasy i woda. Serce parku stanowi rozległe jezioro Wigry z charakterystyczną sylwetą pokamedulskiego klasztoru. Ale park to nie tylko Wigry, to przecież liczne dystroficzne jeziorka – rude suchary, leśne rzeki i rzeczki z Czarną Hańczą na czele, olsy, brzeziny, świerczyny bagienne, bagna, torfowiska, a wreszcie bory i grądy ze starymi drzewami – świerkiem, grabem, czy…

więcej

Tatry

Tatry – zachwycające i niebezpieczne; uczące pokory śmiałków, przezorności lekkoduchów. Od lat natchnienie artystów – malarzy, poetów, fotografów. Chociaż niby dobrze znane, zawsze trochę inne, tajemnicze, zaskakujące. Piękne o każdej porze roku, o każdej porze dnia… Tatry – klejnot Karpat. Rześki chłód poranka współgra z intensywnym zapachem łopianu rosnącego nad strumieniem. Delikatne mgły snują się po dolinie. Gdzieś powyżej,…

więcej

Biebrza

Wolna i dzika…Biebrza. Rozlewiska Biebrzy wiosną – raj dla ptaków i dla fotografów przyrody W jej spokojnym rytmie już od wieków toczy się życie okolicznych wsi.Miejscowi wiedzą, że każdej wiosny wylewa szeroko na ich pola i łąki – dzięki czemu mogą spodziewać się bardziej obfitych plonów.Póki co, drewnianymi czółnami przemierzają wodne obszary, otoczeni stadami skrzydlatych…

więcej

Suwalski Park Krajobrazowy

Suwalszczyzna –  mityczna kraina, hen, na północno-wschodnim krańcu świata, wciśnięta przez historię w kąt Polski – między Rosję i Litwę. Biegun zimna. Najczęściej odwiedzana przez kierowców TIR-ów spieszących dalej,  ku granicy i przez Litwinów, co weekend wyruszających na tanie zakupy do Polski.A przecież to jeden z bardziej malowniczych kawałków naszego kraju, „rodzynek” wśród płaskich krajobrazów północno-centralnej Polski,…

więcej

Tagi: